A Werewolf Boy to film o miłości, poświęceniu, o sile ludzkich instynktów. Uczucia temat, który zawsze trafi do człowieka, jeżeli jest tak doskonale ukazany. Rodzina, która bezinteresownie przygarnęła i zajęła się znalezionym w szopie chłopcem, naukowcy którzy chcą eksperymentować na nietypowym chłopaku i zawistny człowiek, który z uporem dąży do upadku 'potwora'. Ci wszyscy ludzie otaczają nazwanego tak przez swoją rodzinę Chul-Soo, chłopca który dał się oswoić. W filmie nie było złych, czy źle odegranych ról. Przy tym fakcie i wartościach jakie przekazuje, ładne widoczki, muzyka - wszystko przestaje mieć znaczący wpływ na odbiór. Film zaczyna się we współczesności, bohaterka przypomina sobie przeszłość która jest całą esencją historii filmu, by znów przenieść się do teraźniejszości i zamknąć fabułę. Akcja na początku filmu ma miejsce w USA, ale po chwili przenosimy się do malutkiej, Koreańskiej wsi. Tam właśnie mieszka Chul-Soo - samotny chłopiec, który pomimo że przez niektórych jest traktowany jak zwierzę, ba - jako potwór, potrafi być bardziej ludzki, niż większość z nas. Kocha całym sercem, jest wierny i lojalny, nie ma pretensji i żali. Dla widza w pewnym momencie przestaje mieć znaczenie wilkołacza natura chłopca, choć oczywiście nadal ma kluczowe znaczenie dla fabuły. Widzimy go z różnej perspektywy w zależności od ludzi którzy go otaczają - jako dzikusa, towarzysza zabaw, wynik eksperymentu naukowego, kłopot na głowie. Tymczasem jest to wrażliwy chłopiec, pragnący miłości bez narzucania się. Znajomy rodziny nienawidzi upatrzonego w nim potwora i chce zniszczyć chłopaka, pokazując tym samym że największym potworem jest on sam. Społeczeństwo reprezentowane tutaj przez kilku profesorów i nieugiętego mężczyznę nie toleruje Chul-Soo. Zakładają na szyję chłopca obrożę i zamykają w ciasnym pomieszczeniu, zniżając go do statusu zwierzęcia, ale nie upadlając go w jego oczach. Chłopiec nie może żyć wśród ludzi, brak akceptacji przez większość w tym filmie to jedna z oczywistości i rzecz, która czyni go dramatem.
Zakończenie filmu niektórych może zawieść. Mnie osobiście się podobało - może było nieco przesłodzone, ale niekoniecznie szczęśliwe. Zakończenie tej historii to zakończenie historii dwójki zakochanych w sobie osób. Pierwszej miłości i jedynej miłości. Bo wilki kochają mocno i trwale.
Tego filmu nie polecam ze względu na dużą oglądalność, czy genialną grę aktorską głównego bohatera. Polecam bo uczucie które pojawi się podczas seansu będzie towarzyszyć nam jeszcze dłuższy czas.
scenariusz i reżyseria: Jo Sung-Hee
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz